Baśniowe popołudnie
Baśniowe popołudnie
Od ponad tygodnia styczeń nam króluje,
Pewnie do działania zimę zobliguje!
Patrzę więc z nadzieją w niebo zachmurzone,
Może śnieg poprószy, marzenie szalone!
Na moje życzenie trochę popadało,
Lecz że mrozu nie ma, od razu stopniało!
Patrzę z kwaśną miną, na to, co się stało,
Znowu jest tak szaro, a miało być biało!
Pytam niecierpliwie, gdzie jest kapryśnica,
Bo ciągle deszcz leje, wieś to, czy stolica!
Patrzę bacznym okiem w cztery strony świata,
Szukam zagubionej, zanim zacznę płakać!
Nie, płacz nie przystoi, tu uśmiechu trzeba,
Na przekór tej wodzie, co płynie wciąż z nieba!
Patrzę dociekliwie, szukam rozwiązania,
Wyobraźnia zawsze od smutku wybrania!
Zaśnieżone okno z bibułki już było,
Lecz tylko na moment świat nam rozjaśniło!
Patrzę więc na farby, w wielu są kolorach,
Namalować tęczę przyszła przecież pora!
I oto na ścianie świetlny łuk rozkwita,
Czy dobrze zrobiłam, nawet nie zapytam!
Popatrzcie kochani, jak jest teraz cudnie,
Zapraszam na baśniowe u mnie popołudnie!
_