Kamień filozofów – składanka słowna
–
Kamień filozofów
Tuż przy muzeum, w obrzeżach miasta,
Mieszkała niegdyś pewna niewiasta.
Miała obsesję, bzika po prostu,
Opowiem o tym wam prosto z mostu.
Wierzyła w baśnie, te średniowieczne,
Marzyło jej się więc życie wieczne,
Często uczonych o to pytała,
Laptop gruntownie też przeczesała.
Komornik który w jej okno zerkał,
Bo oczy miała tak jak lusterka,
Swych ust czerwienią wstydziła maki,
Miał na to pomysł nie byle jaki.
Wziął go od wiedźmy o jednym zębie,
Którą napotkał tuż przy wyrębie,
W zbiorniku wodnym, gdy nurkowała
Tak dla urody głowy, jak ciała.
Loki swe siwe w kok zaczesała,
Rajstopy cieple w dziupli schowała,
Z nimi saszetkę w drobniutkie kwiatki,
Pełną tajemnic prapraprabaki.
Skradł te sekrety, a wśród nich sposób
Na kamień dawnych filozofów,
Co przed wiekami wytwarzał skrycie
Złoto, a także przedłużał życie!
Teraz ten przepis gotów ujawnić,
W ramach miłości, albo przyjaźni,
Bowiem podoba mu się niewiasta,
Ta, która mieszka w obrzeżach miasta.
–
–
Wiersz powstał z przypadkowo rzuconych słów: laptop, loki, saszetka, rajstopy, głowa, okno, komornik, zbiornik, ząb, czerwień.