Echo
_
Wśród najbliższych drzew ocknęło się echo.
Ziewa leniwie, śpiące oczy przeciera,
Potrząsa włosów rozczochraną strzechą,
Kolory sukienek starannie dobiera.
Nim pobiegnie płoszyć wiosenne motyle,
Wzmocnionym szelestem ich cichego lotu,
Jeszcze szum sosny przedrzeźni przez chwilę,
Zręcznie dźwięk złowi dalekiego grzmotu.
Potem podchwyci stukanie dzięcioła,
Strasząc werblem struchlałe korniki,
Odbitym od pni głosem wędrowca zawoła,
W zabawach beztroskich nie licząc się z nikim.
Kiedy noc gwiaździsta dzień zechce przegonić,
Ustaje światka leśnego pracowity zew,
Echo, zmęczone figlami, sennie głowę kłoni,
Znikając bezszelestnie wśród najbliższych drzew.
–
–