W ciszy sosen
Dziś jestem jak dziecko, które mnóstwo pytań dorosłemu bez przerwy zadaje,
Kto zechce je usłyszeć i poznać chwil mojej zadumy rozliczne rozstaje?
Czy wiatr, który ze wszystkimi się droczy, kiedy dmucha to zamyka oczy?
Czy gwiazdki które na nas mrugają, to zmęczone tym mruganiem – ziewają?
Czy słonko które dziś świeci, to dlatego świeci, bo je bardzo lubią dzieci?
Czy deszcz który pada i pada, swych kropelek szemraniem bajki opowiada?
To tylko pytań kilka, w rozmarzeniu wieczornym leniwie spisanych nieskładnie,
Do kogo mają trafić, kto ich przesłanie proste i czyste bez trudu odgadnie?
Miał być list specjalnie dla ciebie w ciszy sosen, w skwarze pomyślany,
Czy mi wyszło, znów nie wiem, wiersz ten jest zagadką, milczeniem owianą…
___
–