Na liściu klonowym
_
Dzisiaj wiatr mi przyniósł i zostawił na oknie,
List złotem zapisany na liściu klonowym,
Biorę go pospiesznie, niech w deszczu nie moknie,
Rozwijam delikatnie i widzę te słowa:
Napisz wiersz, albo dwa, ot tak dla uśmiechu,
Przecież potrafisz, jeśli zechcesz, spróbuj proszę,
Przeczytam je potem o zmroku, bez pośpiechu,
Gdy księżyc sierpem gwiazdy z nieba wypłoszy…
Niech będą kapryśne, jak ty czasem nocą,
Kolorowe niczym twe sny tuż nad ranem,
I śpiewać też mogą, z gwiazdami migocąc,
O życiu w świecie marzeniem malowanym…
I to koniec listu, nie ma w nim nic więcej,
Podpisu, ani adresu, nawet pocałunku,
Napiszę jednak wiersz, oddam w wichrowe ręce,
Niech niesie go komuś ode mnie w podarunku…
_